SABINA DREJA

" Miejsce i wspomnienia odległej, ale jakże bliskiej nam przeszłości"

 

Szemrowice to wioska położona w powiecie oleskim a gminie Dobrodzień. Krajobraz mojej miejscowości jest krajobrazem typowo rolniczym. Ludność wioski, w której mieszkam zajmowała się kiedyś rolnictwem, czyli hodowlą trzody chlewnej, uprawą roślin i produkcją mleka. Obecnie struktura gospodarcza mojej wsi zmienia się znacznie. Większość ludzi zrezygnowała z pracy rolniczej, gdyż gospodarstwom posiadającym znaczną ilość hektarów kontynuacja prowadzenia gospodarstwa nie przynosiła korzyści. Rozdrobnione gospodarstwa stały się nie rentowne na skutek prywatyzacji. Obecnie szanse utrzymania mają tylko Ci rolnicy, którzy posiadają dużą ilość hektarów ziemi uprawianej a takich gospodarstw w mojej wsi nie ma dużo. W związku z tym, że ludzie nie mieli szansy utrzymania się musieli podjąć prace zarobkowe za granicą, dlatego też niektórzy wyjechali na stałe na Zachód, co doprowadziło do spadku liczby ludności. Pomimo, że wioska jest mała posiada kilka ważnych instytucji takich jak: Kościół p.w. św. Trójcy, Szkołę Podstawową, Przedszkole, Straż Pożarną i kilka prywatnych warsztatów miedzy innymi zakład stolarski i rzemieślniczy. Do Kościoła parafialnego znajdującego się w mojej miejscowości należą wierni z kilku wiosek tak samo jak w wypadku Szkoły Podstawowej i Przedszkola, do których uczęszczają dzieci dowożone z kilku sąsiednich wiosek: Warlowa, Malichowa, Kocur, Rzędowic, Klekotnej i Bzionkowa.

Szkoła Podstawowa obecnie tętni życiem tzn. funkcjonuje sprawnie. Jest budynkiem dużym i okazałym, szkoła ta ma 1 i 2 piętro, ma przestrzenne korytarze, jasną klatkę schodową, część podziemna, także jest zagospodarowana. Mianowicie znajduje się tam szatnia, kuchnia ,część gospodarcza przeznaczona jest dla palacza szkoły a także stołówka. Znajduje się w niej wiele pracowni: języczna , przyrodnicza, matematyczna, a także sala komputerowa.

 

Dawniej Szkoła ta prowadziła system nauki ośmioklasowej od niedawna po modernizacji szkolnictwa w Szkole Podstawowej nauka trwa tylko 6 lat. Budowę szkoły rozpoczęto pod koniec lat 40. W roku 1950 szkoła ta została przeznaczona do użytku dla uczniów z Szemrowic i Warłowa. Budowa szkoły była prowadzona przez gminę. Przy budowie pracowali zwykle mieszkańcy okolicy. Pierwszym kierownikiem tej budowy był pan Glinka dojeżdżający z Lublińca a później kierownictwo budowy przejął Karol Kandora z Ligoty Dobrodzieńskiej. Ze względu na brak funduszy gminy budowę szkoły przejęło Powiatowe Przedsiębiorstwo Budowlane. Mieszkańcy wioski pracowali przy budowie szkoły w czynnie społecznym lub odpracowywali tzw." siarwark", czyli coś w rodzaju daniny. Ludzie musieli oddać część swoich dochodów do gminy. W tamtych czasach ludność nie była bogata ,nie posiadała wiele pieniędzy, więc większość chętnie odpracowywała to przy budowie szkoły. A po zakończeniu budowy szkoły ludzie odpracowywali "siarwark" przy rozrównywaniu żużlu na drodze, także były inne, różne sposoby odpracowania. Warto także wspomnieć, że przy budowie szkoły pracowali nie tylko mężczyźni, ale i kobiety. W dawnych czasach budowa odbywała się bez użycia zmechanizowanego sprzętu, większość prac odbywała się pracą rąk, co sprawiło, że budowa trwała dłużej, niż miałoby to miejsce w dzisiejszych czasach.

 

Na tym zdjęciu widać osobę z tzw. "Voglem" - Jerzego Bartochę. Przy pracach pomagał również: pan Sagan, pochodzący z Warłowa, a także pan Maks - również mieszkaniec Warłowa

Murarzami byli: Stanisław Kontny - Szemrowice, Karol Kloza, Tomasz Macha - Szemrowice, Aleksander Kontny - Szemrowice, Aleksander Wańczyk - Szemrowice, Józef Szczygieł - Szemrowice, Wincent gaś - Szemrowice Na zdjęciu od lewej można zobaczyć: Józef Wańczyk - już nie żyje, Jan Rataj - mieszka w Niemczech, Konrad Czaja - Rzędowice, Irmgarda Weis - Makowczyce, Józef Serwuschok - Szemrowice, Jerzy Dziuba, Jerzy Kuc, Ryszard Dyllong - nie żyje 

Każdy materiał do budowy donoszony był na barkach ludzi. Cegłę noszono na podstawach, które były wykonane ze specjalnie zbitych desek. Do noszenia wapnia służył tzw. "Vogel", który był dawany na koziołki tak by umożliwić wygodniejsze podnoszenie. Pod samym "Voglem" była dawana poduszka, by ochronić ramiona od tego ciężaru jaki noszono w nim. (tzw. "Vogel" możemy zobaczyć na zdjęciu poprzedzającym te informacje o nim, osoba trzymającą go znajduje się na pierwszym planie). Poniżej możemy zobaczyć deskę do noszenia cegły.

Cały materiał wykorzystywany do budowy szkoły był przynoszony konno. Wszystko było robione przy pomocy pracy rąk, w dużych przygotowanych specjalnie do tej pracy skrzyniach. Skrzynie były wykonane z drewna a nie tak jak w obecnych czasach wszystko jest wykonane z innego materiału. Drewno jest materiałem wchłaniającym wodę, więc te skrzynie były dwukrotnie cięższe.

Osobą zajmującą się wyrabianiem zaprawy murarskiej był tzw. "Gracmajster" . Skrzynia, w której była wykonywana ta zaprawa miała ok. 2 m długości stała 50 cm od ziemi tak by praca była łatwiejsza a osoba, która to robiła nie musiała się tak mocno schylać. Sama zaprawa powstawała w takim procesie: najpierw wapno było rozdrobnione z woda, oczywiście nie mogło mieć grudek, następnie druga osoba wrzucała do tego piasek i 2-3 łopaty cementu. Gdy już wszystko wrzucono trzeba było to bardzo mocno wymieszać a to, że w tamtych czasach sprzętu zmechanizowanego nie było to rozmieszano całą zaprawę tzw. gracą. Z kolei beton robiono z połączenia trzech łopat żwiru i jednej cementu. Później mieszano to bardzo mocno i grabiono 2-3 razy a następnie beton nadawał się do użytku.

 

                                                                                                             Przygotowała Sabina Dreja